Czym zatem jest uczucie toważyszące nam każdego dnia, w każdej sekundzie bycia z tą osobą? Miłość? Zakochanie? Przyzwyczajenie prowadzące do obu tych stanów umysłu? Czym zatem jest tęsknota? Znowu przyzwyczajeniem, które wprowadza nas w błędne odczucia? A może to wszystko to tylko kawał sprawnie wizualizowany przez nasz umysł, chcący z nas kolejny raz zażartować w sposób naganny? A jeśli to przez tą właśnie osobe popadamy w stan nieważkości, stworzony specjalnie dla nas i tylko dla nas, bez względu na to czy to kolejna pomyłka, czy prawdziwa okazja na szczęście? Więc czy normalnym jest oszukiwać się w stosunku co do swoich prawdziwych uczuć?"
wtorek, 22 września 2015
"przemyślenia psychopaty"
"Czy to normalne, że wystarczy jedna minuta bez żadnego znaku, słowa czy też wiadomości od tej jedynej osoby, żeby zacząć tęsknić, żeby układać w głowie wyimaginowany scenariusz zdarzeń, który mógł naszym zdaniem być przyczyną danego zdarzenia? Czy normalne jest przywiązywać się do kogoś, mimo wielu wyrzeczeń i zapewnień, że tym razem to się nie zdarzy? Czy ktoś na kim nam zależy musi o tym wiedzieć? Czy jeśli nie rozmawiamy choć tą jedną cholerną minute z osobą, która daje nam szczęście, musimy tak potwornie cierpieć? Dlaczego mimo tylu upokorzeń, zawodów i niepotrzebnych starań, ciągle wierzymy, że będzie dobrze, że może tym razem akurat trafimy na taką osobe, która wywróci nasze życie do góry nogami i to nie tak, że po jakimś czasie o nas zapomni, ale zostanie już na zawsze? Czy istnieje możliwość, życia z kimś jak z bratem i nie przywiązania się do niego?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz