poniedziałek, 28 września 2015

"przemyślenia psychopaty"

"Czym według nas jest sen? Czymś co przeżywamy, kładąc się spać? Różne historie pomagające nam przetrwać długą noc, skracając ją do tego stopnia, że kiedy się budzimy, chcemy dokończyć to co nam się śniło? Więc czym jest sen? ,,Sen to wyimaginowana iluzja, naszych najskrytszych pragnień" - można to tak określić? Więc jeśli pragnień, to musi to znaczyć, że bardzo czegoś chcemy, nawet nieświadomie? Często zdaje nam się, że najpierw coś nam się śni, a potem dzieje się w prawdziwym życiu, jak to możliwe? Jak to wytłumaczyć? Czym jest to 'życie' do którego tak uciekamy, zamykając oczy? Czasem nie śni nam się nic, czasem takie szalone i naprawde piękne 'scenariusze',że nie chcemy się budzić, dlaczego tak jest? Otwieramy oczy, po czym zamykamy je z nadzieją, że sen będzie się kontynuował, tyle, że się nie kontynuuje, zawsze śni nam się coś innego, jak to wyjaśnić? Różni filozofowie mają różne teorie, co jest prawdą? Eh, czemu to takie trudne do wyjaśnienia? Hmmm... wiecie?"

piątek, 25 września 2015

"przemyślenia psychopaty"

"Zapytano mnie dziś czym jest magia, a więc czym? Wielu sądzi, że jest to głupie gadanie, że magia nie istnieje, jak wy sądzicie? Czy nie jest tak, że jak byliśmy dziećmi, wierzyliśmy w nią? Czy nie jest tak, że nawet najmniejszy kamyczek był dla nas czymś magicznym? Każdy uśmiech, każde wspomnienie, każda unikatowa chwila, czy to nie jest magia? Kiedy byliśmy dziećmi potrafiliśmy ją narysować, powiedzieć jaki ma kolor, kształt, zapach, czy jest ona wokół nas, czy każdy ma ją w sobie, czy też trzeba ją stworzyć, czyż tak nie było? Dlaczego ludzie w dzisiejszym świecie jej nie zauważają? Jesteśmy zabiegani, wielu rzeczy nie widzimy, na wiele nie zwracamy uwagi, czy tak musi być? Dlaczego współczesny świat biegnie tak szybko  przodu? Dlaczego nie potrafimy się zatrzymać choć na chwilę? Każdy z nas kiedyś wierzył, bądź nadal wierzy w magie, trzeba się tego wstydzić? Przecież dla każdego z nas magia jest czymś innym, wyjątkowym, dla niektórych to moment kiedy widzi ukochaną osobę, dla innych wschody czy zachody słońca, dla jeszcze innych to gwieździste niebo, więc czy magia jest wokół nas na codzień? Nie umiem tego wyjaśnić, wątpie czy kiedykolwiek mi się to uda, ale przypomnijmy sobie 'Piotrusia Pana' albo 'Małego Księcia' czy to nie przykład na to, że jeśli w nią uwierzymy ukarze nam się? Wielu z nas mówi, że wyrosło z niej, wielu, że potrafi ją okiełznać, jaka jest prawda? Wierzę, że jest ona w każdym z nas, tylko nie umiemy jej z siebie wydostać do końca, a wy?"

czwartek, 24 września 2015

''przemyślenia psychopaty''

''Czym jest miłość? Czy wogóle coś takiego istnieje? A jeśli tak to czy istnieje od tzw. pierwszego wejrzenia? Albo czy jak już jest, jest prawdziwa? Te 'motyle' w brzuchu, zaparty dech, uśmiech mimo, że wszystko się wali, czy to miłość kiedy chcesz ciągle przebywać z tą osobą i nie widzisz po za nią świata? Chwila rozłąki lub brak odpowiedzi sprawia ci ból? Mimo, że się zawodzisz na tej osobie milionowy raz, nadal jej ufasz i nie umiesz się gniewać, mimo, że nic nie znaczysz dla tej osoby, a jest ona dla ciebie wszystkim, czy to jest prawdziwe? Czy boli cię fakt iż masz wrażenie, że coś się u tej osoby stało, ale nie wiesz co i nie masz jak jej pomóc? Czy na tym polega miłość? Czy wedle tego powinno się kochać? Czy te wszystkie nieprzespane noce to oznaka miłości do osoby o której ciągle myślimy? Czy miłość zawsze musi polegać na zawodach? A co jeśli trafimy na osobę, która tak zawróci nam w głowie, że już nigdy z niej nie ucieknie? Co wtedy? Możemy znowu się zawieść, albo wręcz przeciwnie, może tym razem trafimy na osobę, która da nam powody do uśmiechu na codzień i to ją będzie bolało to, że ciepimy? A więc czym jest miłość? Wzajemnym wsparciem, milionami przegadanych godzin, wspomnieniami ,o których nie chcemy zapomnieć, szalonymi decyzjami, szczerymi rozmowami, łzami i zawodami, kłótnią i pogodzeniem, szczęściem i zwątpieniem, bezgranicznym zaufaniem, odmiennym i zarazem identycznym zdaniem, chwilami, że nie wyobrażasz sobie życia bez tej osoby, możnaby długo wymieniać, nieprawdaż? Czy kiedykolwiek dociekniemy czy tak naprawde ta miłość jest, prócz tego, że nazywamy ją najpotężniejszą znaną nam magią? Miłość to uczucie, którego każdy kiedyś doświadczy, prędzej czy później, czyż nie? To uczucie, które pomaga nam żyć i daje motywację do niego? Taka jest definicja? A jeśli nie istnieje? Jeśli to tylko wytwór naszej wyobraźni i podświadomości? A jeśli miłość jest tylko burzą hormonów? A może tylko implsem? Możnaby tak filozofować latami, ale czy warto, skoro tak jej pragniemy?"

wtorek, 22 września 2015

"przemyślenia psychopaty"

"Czy to normalne, że wystarczy jedna minuta bez żadnego znaku, słowa czy też wiadomości od tej jedynej osoby, żeby zacząć tęsknić, żeby układać w głowie wyimaginowany scenariusz zdarzeń, który mógł naszym zdaniem być przyczyną danego zdarzenia? Czy normalne jest przywiązywać się do kogoś, mimo wielu wyrzeczeń i zapewnień, że tym razem to się nie zdarzy? Czy ktoś na kim nam zależy musi o tym wiedzieć? Czy jeśli nie rozmawiamy choć tą jedną cholerną minute z osobą, która daje nam szczęście, musimy tak potwornie cierpieć? Dlaczego mimo tylu upokorzeń, zawodów i niepotrzebnych starań, ciągle wierzymy, że będzie dobrze, że może tym razem akurat trafimy na taką osobe, która wywróci nasze życie do góry nogami i to nie tak, że po jakimś czasie o nas zapomni, ale zostanie już na zawsze? Czy istnieje możliwość, życia z kimś jak z bratem i nie przywiązania się do niego?
Czym zatem jest uczucie toważyszące nam każdego dnia, w każdej sekundzie bycia z tą osobą? Miłość? Zakochanie? Przyzwyczajenie prowadzące do obu tych stanów umysłu? Czym zatem jest tęsknota? Znowu przyzwyczajeniem, które wprowadza nas w błędne odczucia? A może to wszystko to tylko kawał sprawnie wizualizowany przez nasz umysł, chcący z nas kolejny raz zażartować w sposób naganny? A jeśli to przez tą właśnie osobe popadamy w stan nieważkości, stworzony specjalnie dla nas i tylko dla nas, bez względu na to czy to kolejna pomyłka, czy prawdziwa okazja na szczęście? Więc czy normalnym jest oszukiwać się w stosunku co do swoich prawdziwych uczuć?"

... z życia wzięte ...

... nie znali się długo, ale wiedziała, że może na niego liczyć. Długie rozmowy, zawsze ciekawy temat do omówienia, czuła się szczęśliwa.
Potrafili rozmawiać od wczesnego ranka do późnej nocy, nigdy im się to nie nudziło.
Śmieszne, a czasem nawet głupkowate żarty na temat ich wspólnej przyszłości sprawiały, że uśmiechała się nawet do ekranu telefonu.
Ufała mu bezgranicznie, najgorsze było to, że zaczęła się przywiązywać i bała się kolejnej porażki i utraty kogoś na kim będzie jej zależeć.
Budziła go codziennie, żeby nie zaspał do szkoły, on za to codziennie mówił jej dobranoc kiedy wiedział, że już powoli zasypia.
Było niczym w jakiejś komedii, tylko, że w tym przypadku znali się bardzo któtko, a wiedzieli o sobie prawie wszystko. Nie chciała tego stracić.
Miała nadzieję, że ta przyjaźń przetrwa długo ...

wtorek, 1 września 2015

... z życia wzięte ...

... no i nadszedł dzień jej urodzin, był to także pierwszy dzień szkoły. Stresowała się strasznie w końcu to już 3 gimnazjum. Do jej klasy dołaczył uczeń, który nie zdał szkoły przed wakacjami, bała się, że w tym roku nie osiągnie wyznaczonego sobie celu, że nie będzie miała po co iść na bal, że nie wybierze dalszej szkoły... miała tyle lęków, ale wiedziała, że ma przy sobie takich ludzi, którzy zawsze ją wesprą.
Najpiękniejszym prezentem jaki ktokolwiek mógł jej dać było to, że pogodziła się z nim kilka godzin przed północą, odrazu tak jakoś zrobiło się jej lżej na sercu.
Nadeszła północ, tyle na nią czekała i..... równo o tej godzinie złożył jej życzenia, ten uśmiech na jej twarzy mówił wszystko. Jej kochane przyjaciółki, kuzynka, dobry kolega... wszyscy pamiętali, to ją uszczęśliwiło. Poczuła, że wszystko się ułorzy.
Ranek. Jasno-siwa bluzka, czarna spódniczka, ciemne baletki, włosy lekko podkręcone, mogła ruszać na rozpoczęcie roku ...