... A było tak cudownie
Przytulał ją jak nikt inny, patrzyli sobie głęboko w oczy godzinami.
Podczas spacerów trzylał ją za rękę, nigdy nie puszczał.
Mieli wspólne zainteresowania, wspólne tematy do rozmów, zgadzali sie we wszystkim, myślała, że to coś wyjątkowego, że poznała kogoś kto ma tak samo zrytą banie jak ona.
I tak było.
Ciągle jej powtarzał jaka to jest wspaniała, że jest w niej coś co go przyciągnęło, że 'psychole' muszą trzymać się razem... a ona mu wierzyła.
Pewnego dnia spotkali sie w parku, zachód słońca i te sprawy. Przytulił ją. Spjrzeli sobie w oczy i... pocałował ją. To było coś czego nigdy nie doświadczyła przedtem. W tym momencie cały świat przestał istnieć.
Nie mogła o tym zapomnieć.
Po jakimś czasie to była już codzienność.
Myślała, że znalazła kogoś kto sie nią zainteresował.
Była głupia.
Z dnia na dzień zerwał z nią kontakt, zaczął ją ignorować bez konkretnego powodu, nie wiedziała co ma robić.
Bolało ją to i niszczyło psychicznie. Na dodatek musiała przebywać w jego towarzystwie codziennie w szkole. Nie wytrzymywała tego.
Co zabawniejsze, kiedy tylko próbowała o tym nie myśleć... Zobaczyła jak całował inną...
To był cios prosto w serce... Czuła się jak ostatnia ofiara losu... Zastanawiała sie dlaczego to zawsze ją musiały spotykać takie rzeczy ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz