środa, 1 listopada 2017

"przemyślenia psychopaty"

"Kojarzycie to uczucie, kiedy jest tak zajebiście, że czujecie się jakbyście wygrali w totka? Otóż tak właśnie się czuję. To dziwne, że po tak wielu porażkach, w końcu winszuję dłuższe szczęście. To jest coś takiego, że gdy tylko zamykam oczy, od razu się rozpływam. Nie ma minuty kiedy przez moje ciało, w tym momencie, nie przepływałby żywy ogień. To jest jak magnez. Po prostu nie umiem tego opisać. Każda komórka mojego ciała staje się milion razy lżejsza, kiedy tylko jest obok.
Tak tu właśnie pojawia się ten wątek. Chodzi o chłopaka. Nie byle jakiego, nie pierwszego zgarniętego spod biedry, ale tego przez którego wariuje. Dosłownie. Inaczej nie idzie tego nazwać. To jest jak sen. Jak jakieś wyimaginowane, wręcz niewyobrażalne przeżycie. Czemu tak jest? Za cholerę nie mam pojęcia. Chyba po prostu się zakochałam. Dobrze widzicie. Zakochałam. Chociaż nie. Nie mogę nazwać tego zakochaniem. To zbyt banalne. Ja po prostu go kocham. Czuję do niego pociąg. I to nie tylko psychiczny. Fizyczny także. Kiedy go widzę mam ochotę się na niego rzucić. Przytulić tak mocno jak nikogo innego. Ok, ok. Wiem. Zaczynam już fantazjować. Ale kiedy to jest silniejsze ode mnie. Jest w nim coś takiego, co nie pozwala mi funkcjonować normalnie. Chcę być dla niego i chcę, żeby on był dla mnie. Tylko dla mnie. Nigdy wcześniej nie zaangażowałam się aż tak bardzo jak teraz.
Kiedy nie ma go obok czuję się jak wrak. Jakbym straciła cząstkę siebie. Też tak macie? Jakbyście stracili sens życia. Wiem, że jest wiele podobnych uczuć. No, ale kurczę.
Najchętniej nie odstępowałabym go na krok. Tak by słyszeć bicie jego serca. A czemu? Bo moje bije obecnie tylko dla niego. Tylko. I wiem, że to się nie zmieni. Kocham go jak nikogo innego wcześniej. Wiem także, że i on mnie kocha. Pokazujemy to sobie na każdym kroku. Wreszcie czuję, że mam po co żyć. Że jestem dla kogoś ważna. Że ktoś chce marnować ze mną swój czas. Dzielić ze mną swój oddech. Pozwalać mi na to bym mogła bez najmniejszego zwątpienia zaufać. A z tym u mnie ciężko.
Szczerze? Mam nadzieję, że to ten 'jedyny'. Czemu? Bo czuję się przy nim tak jakbym znała go całe życie. Bezpiecznie. Swobodnie. I te motylki w brzuchu. No coś wspaniałego. A to jak całuje. Z jaką czułością. Uwielbiam to. Albo to z jaką delikatnością gładzi mnie po policzku i jak wtedy mięknę. Awwww..
Nie są to standardowe przemyślenia. Są to raczej stwierdzone fakty. Mogłabym pisać godzinami o tym jak sie czuję gdy jest obok. Ale spokojnie. Niektóre fakty wolę zostawić w tajemnicy."